17-latka wyszła do kościoła i ślad po niej zaginął
Niestety, mimo upływu lat, w sprawie zaginięcia Dominiki Paćkowskiej wciąż nie nastąpił przełom.
W feralny dzień, który wypadał w Wielki Piątek, dziewczyna wbrew swoim zapewnieniom nigdy nie trafiła do kościoła. Zdaniem śledczych, 17-latka na długo przed tym wiedziała, że nie pojawi się na mszy.
Kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały moment, który może być kluczowy dla całej sprawy.
Zaginięcie Dominiki Paćkowskiej. Policja ma dwie hipotezy
Śledczy po analizie nagrania stwierdzili, że Dominika chwilę przed zaginięciem najprawdopodobniej była czymś zdenerwowana. Poruszała się szybko, być może płakała. Jedną z hipotez jest to, że niedługo później dziewczyna skoczyła z mostu do Wisły.
Niewykluczona jest także wersja, w której Dominika chciała zerwać ze swoim dotychczasowym życiem. Jak wynika z ustaleń Janusza Szostaka, opublikowanych w książce “Urwane ślady”, nastolatka przed zaginięciem interesowała się skutecznym popełnieniem samobójstwa przez utopienie, miała wyszukiwać takich haseł w internecie. Dziennikarz śledczy przekonywał jednak, że Dominika w ostatniej chwili zeszła z mostu i udała się w kierunku ulicy Rybaki, prowadzącej do Zalewu Sobótka.